wtorek, 21 kwietnia 2009

Muzeum w Collegium Anatomicum daje radę. Spenetrowałam dzisiaj z kumplem ową placówkę i przyznać muszę iż jestem pod wrażeniem. Ciekawa ekspozycja preparatów, widać wszystko co ma widać (bo mój wspaniały UMed ma 2 wydziały lekarskie, które to mają zajęcia w różnych miejscach i ja anatomię akurat mam nie w CA, ale w prosektorium byłego WAMu w całkiem innym miejscu). Będzie gdzie przesiadywać przed egzaminem.

Nie mogłabym pracować w laboratorium. Dzisiaj dostawałam przysłowiowego pierdolca na laborkach, kiedy musiałam odmierzać kropeleczki kwasu i obserwować zmianę barwy (wystarczyła odrobina nieuwagi i doświadczenie trzeba było robić od nowa...). Nie mam do tego cierpliwości. Szczęśliwie wszystko wyszło za pierwszym razem.

Po kilkumiesięcznym studiowaniu neuroanatomii w końcu udało mi się zobaczyć i mniej więcej zrozumieć czym tak naprawdę fizycznie jest HIPOKAMP. Czuję się taka mądra.

'Jesteście cieniasy. Nie macie pojęcia o budowie człowieka. Banda idiotów.'
Doktorze M., jeszcze się doktor zdziwi nieraz.

-Uczę się tego ze Skawiny.
-A Bochen?
-Pi**dolić Bochenka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz